Hej!

Zainspirowana rosnącą modą na kalendarz adwentowy w wersji DIY oraz zachęcona swoimi niebywałymi umiejętnościami manualnymi, którymi już się chwaliłam we wpisie o hobby (przypis autorki 😀 ), postanowiłam w tym roku świętować calutki grudzień. Gotowy kalendarz adwentowy naprawdę cieszy oczy i wprawia w świąteczny nastrój!

Wykonanie

Technicznie wyglądało to tak, że do samego wykonania zachęciła mnie moja ulubiona Mrs Polka Dot. W przygotowaniu pomogła Love Simple Creations, swoimi printable cyferkami do kalendarza adwentowego – podlinkowałam Wam artykuł, skąd możecie je pobrać tutaj. Inspiracji szukałam na przecudownym Pintereście i w końcu wygrały pudełeczka zawieszone na gałązce. W tym roku nie będziemy mieć choinki, więc chciałam poczuć choć przez chwilkę zapach iglaka. Dlaczego nie będzie choinki? O tym już całkiem niedługo na blogu i na moim Instagramie @_pani_jesien!

Kiedy nabyłam już wszystko, co sobie umyśliłam do wykonania kalendarza adwentowego, przystąpiłam do działania i w tym momencie zapał mi opadł i ustąpił uczuciu lekkiego niepokoju…

Durnostojki, pierdoły, słodycze…

Wbrew pozorom, ja naprawdę nie jestem dobra w robieniu prezentów, albo może jestem, ale zawsze czuję stres a czasami wręcz panikę przed wręczeniem i ewentualnym rozczarowaniem w oczach obdarowanego. Walczę z tym w ten sposób, że przecież prezenty kupuje się na określone okazje. Nie jest to sytuacja, która bierze nas z zaskoczenia, a zwykle tak bywa, że jak trzeba kupić prezent, to albo trzeba było uregulować niedopłatę, wykupić receptę, naprawić auto albo sąsiad nas zalał… Znacie to? Dlatego w efekcie, odkłada się zakup prezentów na ostatnią chwilę, bo ,,będzie jeszcze na to czas” albo ,,przyoszczędzę na prezenty” i efekt jest taki, ryzykujemy nietrafiony podarunek. Dlatego też, jak trafię coś extra, to kupuję prezenty pod choinkę nawet latem. To dotyczy też prezentów urodzinowych – to nieruchoma data, nie jest zaskoczeniem, że mój Mąż co roku 22 marca będzie czekał na prezent, więc gdy pasuje mi kupić mu prezent w lipcu w trakcie weny oraz w przypływie gotówki, robię to.

Zapisz sobie na końcu kalendarza czy plannera LISTA PREZENTÓW 2019 i wypisz okazję, oraz osoby, które chcesz obdarować

Jak Ci coś wpadnie do głowy, lub ta osoba napomknie o czymś od niechcenia, to zapisuj to od razu. Nawet jeśli nie kupisz tej rzeczy od razu, to zaglądając do kalendarza parę miesięcy później, odetchniesz z ulgą. Uwierz mi, takie niespodzianki są z kategorii tych spełniających marzenia. Kolejną korzyścią z takiego podejścia to roczne lub miesięczne planowanie budżetu. Pomyśl już teraz, w styczniu, żeby odkładać 100zł miesięcznie na kolejny sezon świąteczny, wkładając je do skarpety Świętego Mikołaja. Być może nawet o tym zapomnisz w połowie challengu, ale za rok znajdziesz parę stówek od Mikołaja 😉

A trzecia korzyść, to to, że w takim systemie prościej jest zaplanować naprawdę drogi i fantastyczny prezent. Nowy aparat, kamera albo egzotyczna wycieczka, to prezenty na które oboje potrzebujecie środków finansowych i sprzętu. Możecie uprzedzić przyjaciół i rodzinę o swoich planach i zwyczajnie poprosić o wspólną zrzutkę na jeden cel, o pieniądze, które przeznaczycie np. na bilety lotnicze. Zawsze udanym pomysłem są też karty podarunkowe do sklepów, w których zakupicie niezbędne buty do trekkingu w Himalajach, który planujecie na przyszłe wakacje. W taki sposób wszyscy będą spokojni i zachwyceni a żadna złotówka się nie zmarnuje 🙂

Kalendarz adwentowy

Zaczęłam robić kalendarz adwentowy i zastanawiać się, co włożyć w te pudełka??? Słodycze? No nie, fit challenge do Sylwestra wszedł mocno, więc odpada. Oczywiście, można zebrać listę przydatnych drobiazgów typu pasta do włosów czy cały zestaw do pielęgnacji męskiego zarostu i rozdzielić na kilka dni. Skarpetki też nie są banałem, jeśli jest to 100% wełna 🙂 Tylko, że, kupując nawet drobiazgi w liczbie 24, robi się z tego KWOTA. A przecież jeszcze prezenty pod choinkę, Sylwester, zakupy spożywcze, dekoracje, kosmetyczka…

 

Myślałam i myślałam i rozegrałam to tak

Po pierwsze, podzieliliśmy się po 12 pudełek na głowę i mieliśmy za zadanie przygotować niespodzianki po połowie. Gdy były już zapakowane, pomieszałam je i nakleiłam randomowo cyferki. Tym sposobem będziemy mieli prawdziwą niespodziankę i mega frajdę każdego dnia otwierając razem pudełeczka!!!

Po drugie, więcej niż połowa pudełeczek jest wypełniona… listami. Liścikami, krótkimi wiadomościami zawierającymi codzienne czułości, przemyślenia oraz zadania. Postanowiliśmy w tym roku nie wpadać w świąteczną gorączkę i potraktować kalendarz adwentowy jako mapę marzeń, planner oraz choinkę 🙂

Po trzecie, żebyście sobie imaginowali koncepcję. Można napisać zróbmy razem pierniczki, idźmy razem na jarmark świąteczny lub napijmy się grzanego wina. Małe – duże czynności do grudniowej celebracji. Postaram się Wam relacjonować na Instagramie oraz InstaStories cóż się tam u Nas kryje. Może zainspiruje to Was do oryginalnego prezentu świątecznego? Kartka z kalendarza na styczeń z zadaniami na każdy dzień, koperta z dwunastoma kartami z wyzwaniami na rok 2019? Fantastyczne! Jakie tanie a jakże drogie…

Oto mój kalendarz adwentowy w całej swej rozpiętości i okazałości, zajął zaszczytne miejsce przy drzwiach i będzie cieszył oczy przez cały grudzień! Postaram się relacjonować zadania, przyjemności oraz drobiazgi, jakie w nim znalazłam na Instagramie.

Planujecie stworzyć kalendarz adwentowy last minute? Macie już prezenty świąteczne? Dajcie znać w komentarzach!

 

Marta.


6 komentarzy

Spadajacagwiazda · 29 listopada 2018 o 13:33

Tez robie! Juz prawie gotowy :). Pomysl z rzeczami do zrobienia razem jest super!

    Pani Jesień · 29 listopada 2018 o 23:57

    Super! Czekam na fotki- jak Cię znam to przebijesz wszystko!!!? Dziękuję i również polecam wymyślić jakieś zadania 😉

Gosia · 29 listopada 2018 o 22:42

Cudowny ten kalendarz! Bardzo pomysłowe rozwiązanie, jeśli chodzi o połączenie całości w choinkę :).

    Pani Jesień · 29 listopada 2018 o 23:56

    Bardzo fajnie i uroczyście się prezentuje! Porzucone w lesie gałązki zawsze ładnie wyglądają w domu 😉 dziękuję! ;*

YoYko · 7 grudnia 2018 o 22:00

Piękny opis przygotowań do nadchodzących świąt. Nie ma jednak tego, co najważniejsze – przygotowania samego siebie. W tym całym szaleństwie może lepiej po prostu pochodzić do kościoła i przypomnieć sobie co tak naprawdę będziemy świętować i dlaczego.

    Pani Jesień · 7 grudnia 2018 o 22:13

    Hej! Dobrze trafiłeś, taki wpis będzie przed samiutkimi świętami, żeby w dzień Wigilii do końca nie sterczeć przy smażonej rybie ani nie utonąć w stercie opakowań po prezentach 🙂 Stay tuned! 🙂

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *