Hej!

Dawno na blogu nie było o zero waste, ale warto było czekać! Pewnie myśląc kubek zero waste, wyobrażacie sobie kubeczki z jakiegoś nowego, innowacyjnego materiału lub z recyklingu. I trochę macie rację, ale to jeszcze nie to. Co powiecie na piękną, porcelanową, designerską i do tego wszystkiego polską ceramikę zero waste? Zapraszam na fascynującą historię jednego kubka.

Wziąć sprawy w swoje ręce

Kasia, założycielka marki MALIKCERAMIK nie czekała, aż los za nią zadecyduje i sama założyła markę ceramiczną, która jest obecnie jedną z najbardziej rozpoznawalnych i rozchwytywanych na wszelkich targach. Stoisko u Kasi jest zawsze zapełnione a szlachetne przedmioty znikają prędko! Taki kubeczek czy filiżanka z polskiej manufaktury to nie lada gratka. Tym bardziej, kiedy okazuje się, że właśnie weszła kolekcja zero waste…

Początki nie były łatwe – liczne eksperymenty, szukanie własnej ścieżki, próby przerodzone w doświadczenia. Wciąż się uczę, ale z wielkim sentymentem wspominam swoje pierwsze wypalone kubki we własnym piecu. Wszystkim zajmuje się sama. Odlewam, szkliwię, wkładam do pieca, pakuję paczki, biegam na pocztę.

Prostota, połączona z klasą

W ceramice użytkowej Kasi widać i czuć artyzm. Taka kawa czy herbata smakuje zupełnie inaczej, kiedy wiesz, że chwila Twojego relaksu opiewana jest czyjąś bardzo ciężką pracą. No i właśnie, często widzę wielkie oczy i słyszę głębokie westchnięcia na widok cen autorskiej ceramiki. O mojej wizycie w Cegielni przeczytacie tutaj – część pierwsza i część druga. Wyjaśniam tam, jak długa i ciężka jest droga to finalnego produktu, jakim jest filiżanka z której właśnie pijesz kawę. A za każdą kryje się historia rzemieślnika. Tworzenie własnej ceramiki niesie za sobą pewne ryzyko – nigdy nie wiadomo, czy przypadkiem podczas wypalania coś nie pęknie.

Zero Waste

Ceramika niesie za sobą kilka możliwości upcyclingu oraz recyclingu, w poprzednich wpisach (patrz wyżej) opisałam potencjalną metodę nadania drugiego życia pękniętym kubeczkom w pracowni. Ale to była tylko teoria, a Kasia z MALIKCERAMIK wprowadziła tę teorię w życie! Stosy ,,nieidealnych”, pękniętych i uszkodzonych kubeczków przetworzyła na kolekcję zero waste. Oczywiście, te kubeczki nie są pozbawione kultowych ciapek MALIKCERAMIK. Kolekcja zero waste to  nie tylko marketingowy strzał w dziesiątkę, a idealnym wstrzeleniu się w aktualne trendy nie wspomnę. To idealna okazja na zwiększenie świadomości i zwrócenie uwagi na to, że sposoby na zero waste są na wyciągnięcie ręki i przy odrobinie chęci oraz dobrych pomysłów oraz kooperacji można zdziałać zerowastowe cuda!

Upssss….

A co zrobić, jak kubeczek Ci się pobije w domu? PO PROSTU GO SKLEJ! Taki kubek po przejściach to naprawdę świetny towarzysz porannej prasówki! Możesz oczywiście odezwać się do lokalnej Cegielni, i zapytać, czy przyjmują taki materiał i czy to może się przydać – a może to kolejny dobry pomysł na biznes? 😉 Jeżeli kubek do niczego się już nie nadaje i musisz wyrzucić go do śmieci, to pamiętaj, że ceramiki NIE WYRZUCASZ DO SZKŁA. Do kontenerów na odpady szklane wrzucamy tylko odpady szklane, czyli słoiki i butelki. Nawet szkło hartowane (np. po naczyniach żaroodpornych) nie powinno tam trafić – ma inną temperaturę topienia niż opakowania. Ceramika tym bardziej. Potłuczonych talerzy, kubków i filiżanek się nie odzyskuje, dlatego trafiają one do kontenera na śmieci zmieszane. Dlatego po stokroć namawiam Was do dbania o swoje rzeczy i naprawiania ich. Nowa zastawa? Starą oddajcie potrzebującym.

Już widzicie, że kubeczki zero waste od MALIKCERAMIK to przełom w dziedzinie upcyclingu i recyclingu ceramiki, prawda? 😉

Marta

 


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *