Hej!

Do napisania tego wpisu skłoniły mnie dwie rzeczy, a może nawet trzy.

Po pierwsze, pewnie widzieliście, że co jakiś czas ogłaszam przyjmowanie i wymianę roślin niepotrzebnych lub odnóżek. I spieszę wyjaśnić czemu. Bo ja zabijam rośliny. Nawet ogromny kaktus z Grecji, choć wykazywał bardzo dużą żywotność, w końcu się poddał i zamienił w pył. I nie chodzi o to, że nie podlewam, albo przelewam, że za mało słońca – latem wszystkie rośliny mają wczasy na balkonie. Część z moich roślin zabiły też te wczasy…. No, ale do rzeczy. NIE MAM RĘKI DO ROŚLIN. No nie mam. ,,Kup oplątwy’’ mówili – pochowałam z pięć. O kaktusie już wiecie. Raczej żadne odnóżki się u mnie nie przyjmują, co robić?!

Drugi powód…

W zasadzie, w tym momencie, mam pełną świadomość konsumencką w odniesieniu do jedzenia czy niejedzenia mięsa oraz produktów odzwierzęcych, nabiału. Mam też na ten temat swój własny pogląd, bo jak ze wszystkim, staram się nie popadać w przesadę, w żadną ze stron. Nie jestem dietetyczką ani ekspertem w dziedzinie żywienia i absolutnie nie mam zamiaru nikogo przekonywać lub oceniać zarówno weganizmu czy jedzenia mięsa. Ponad wszystko natomiast uważam, że można i należy żyć i jeść etycznie, zdrowo, sezonowo, w miarę możliwości lokalnie no i pysznie. Dlatego też w mojej kuchni coraz częściej będzie coraz więcej nowych smaków, obserwujcie Instagrama 🙂

Gotuj z tego, co znajdziesz na targu, łącząc potrawy z zamkniętymi w słoikach przetworami z lata, dodając do tego dużo przypraw.

Trzeci powód, to jakże by inaczej, wielki test plannerów.

Niby już marzec i kalendarzowy gorący sezon minął, ale nic bardziej mylnego. Zawsze jest czas na dobry planner, szczególnie taki w formie poradnika! Sama baaardzo lubię wartościowe poradniki, kocham prowadzić zapiski w pięknych kalendarzach. Lubię na nie patrzeć, planować, zaznaczać daty. Są dla mnie motywujące, uwielbiam historie pięknych ludzi, którzy je wykonali. Podziwiam je w swoim biurze, na ścianie w kuchni, po prostu uwielbiam. Powiecie, że mało eko. Tak, nikt nie jest idealny. Ale warto próbować.

,,Czym jest życie bez miłości? Rośliny mają bardzo podobnie. Jeżeli chcecie, by pięknie rosły, musicie je poznać i poświęcić im odrobinę uwagi. Niektóre z nich będą wdzięcznie rosły same z siebie, a innym po prostu nie dogodzicie- cokolwiek nie zrobicie.

Jednak porażka nigdy nie powinna nas zniechęcać. Wręcz przeciwnie. Porażka powinna pobudzać naszą ciekawość i ambicję, by za każdym kolejnym razem, zrobić coś odrobinę lepiej.’’

I w tych moich próbach pomaga mi Sebastian Kulis, autor Notatnika dla Zielonych, czegoś, co łączy w sobie cechy kalendarza i poradnika w ultrapraktycznym wymiarze.

Jako zupełnie zielona w temacie roślin doniczkowych – nawet głupich ziół ze sklepu nie utrzymam przy życiu – w poradniku znajdziecie oddzielną sekcję jak je odratować. Całkowicie powierzyłam los moich zielonych ziomków Roślinnym Poradom. I wiecie co? Mój fikus nareszcie jest szczęśliwy 🙂 W Poradniku dla Zielonych (czyli dla mnie;)) przeczytałam wiele wskazówek i rad, jak traktować rośliny od momentu wyboru w sklepie. Szczerze mówiąc, nad wieloma wskazówkami bym się pewnie nie zastanowiła, a to takie proste! Dostałam od babci ponad rok temu piękne, wielkie bonsai. Całe pokryte liśćmi, że nie było widać gałązek. Jak możecie się domyślić, teraz bonsai ma ksywę Łysol… ma dosłownie kilka listków na krzyż, ale żyje! Z poradnika wyczytałam, że drzewko może się po prostu… stresować. I to jest oznaka stresu u rośliny, bo on żyje, ale zrzuca liście. Jeszcze nie wiem, czy nadal przeżywa rozstanie z babcią, czy po prostu ma za mało Słoneczka. Ale walczę o Łysola 🙂

Praktycznie

W Poradniku znajdziecie m. in. schemat kierunku Słońca i ustawienia kwiatów wedle tego, rzecz naprawdę przydatna! Szczególnie podczas planowania budowy domu i zaplanowania parapetów oraz okien, no w bloku ciężko to zaplanować, ale jest teraz tyle pomysłów np. na Pinterest, że nawet najciemniejsze mieszkanie może być przytulnym domem dla wielu roślin. Tak, w małym i ciemnym mieszkaniu też mogą żyć, a z Poradnika dowiesz się po prostu, które wybrać – jest tam cała lista. Niestety, modna monstera może prezentować się godnie tylko na Instagramie – czy ktoś rzeczywiście ma taką ogromną z wielkimi liśćmi? Oprócz tego, znajdziecie tam informacje o pielęgnacji, zapobieganiu chorobom, przesadzaniu i rozmnażaniu. Wszystko, żeby stworzyć swoją własną dżunglę 🙂

Wysiewaj!

Przecież posiadanie roślin doniczkowych w domu czy na balkonie nie oznacza dostawania czy kupowania roślin w docelowej postaci. Zapomnieliśmy o nasionach? W poradniku – kalendarzu znajdziesz porady i przypominajki pod datami, kiedy i co możesz wysiać i gdzie. Nie zapominając o właścicielach ogrodów i ogródków – to jest prawdziwa skarbnica wiedzy pod ręką, w wygodnym formacie, żeby sobie zapisać, kiedy zebrać plony i zjeść 🙂 Ponadto, dostaniecie ogromną dawkę wiedzy i tipów, jak wykorzystać ziółka, niby chwasty, wyhodować i prowadzić przez sezony własny ogródek. Moim wielkim marzeniem jest posiadanie ogródka warzywnego. Jak mi się w końcu uda, to mam nadzieję, że dzięki Roślinnym Poradom :)To zadziwiające, jak tak mała książeczka może okazać się kompletnym kompendium wiedzy, jakiej potrzebuje człowiek, by nie zabijać roślin 🙂

Marta.

 

 


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *