Hej!

Warsztaty z natury

Znacie na pewno moją warsztatową zajawkę. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i w miarę możliwości, chętnie biorę udział w takich przedsięwzięciach. Zawsze bardzo dużo się uczę, ale i poznaję nowych ludzi, a to największa wartość. Do tej pory głównie uczestniczyłam w warsztatach kulinarnych, między innymi, od wielu lat ulubionej Kingi Paruzel, czy olsztynianki, Klaudii Budny. Jesienią postanowiłam rozejrzeć się za ofertą warsztatów kosmetycznych i chociaż najdalej na warsztaty specjalnie pojechałam do Krakowa, to okazało się, że tutaj, na Warmii i Mazurach jest wszystko to, czego najbardziej potrzebuję. I tak, po warsztatach u Zmydlonej, gdzie nauczyłam się robić własne zielarskie płukanki do włosów oraz najlepszy krem zimowy na świecie, trafiłam na kolejne i się zakochałam. W Happy Mum Cafe – nowym showroomie marki Happy Mum, też zresztą, olsztyńskiej marki, Kama, właścicielka Tygla Warmińskiego poprowadziła genialne warsztaty z natury. A to jest lekcja, którą każdy ma obowiązek odrobić.

Las, jezioro i wszystkie pory roku w słoiczku

Nie mam zamiaru oraz nie mogę zdradzać Wam przepisów czy receptur, pragnę zmienić Wasze myślenie i zarazić pasją do poszukiwania oraz tworzenia. Nic nie jest bardziej satysfakcjonujące, tanie oraz pro ekologiczne niż własne kosmetyki z natury. To jest proste, nie generuje śmieci oraz innych odpadów. Naturalny dezodorant w słoiczku nie zagraża atmosferze. Moją osobistą i największą zajawką jest odkrywanie oraz mieszanie olejków zapachowych i tak stworzyłam swój autorski peeling z dodatkiem olejków ze słodkiej pomarańczy, grejpfrutowego oraz lawendowego. Właściwości olejków eterycznych i ich moc w działaniu odkrywam cały czas na nowo i jestem pod wrażeniem, jak wiele tak proste i odwieczne receptury mogą zastąpić – zapach do domu, do szafy, płyn do płukania, perfumy 😉 Kama tworzy własne, autorskie mieszanki olejków eterycznych na dobry sen, na komary, niedługo wyjdzie nowość – na koncentrację. Czekam!

Moc ścierania…

Własnego peelingu używam już od ponad 5 lat. Naprawdę rzadko decyduję się na ich kupno, chyba, że mają naprawdę dobry skład i zapach. Uwielbiam cytrusowe, orzeźwiające. Mój własny przepis na wieczorny peeling to zalanie fusów odrobiną wrzątku, tak, żeby powstała papka i dodaję jakiś olej – oliwa lub kokosowy i do dzieła. Całkowicie zero waste, przygotowuję tylko tyle, ile zużyję jednorazowo. Używam go od stóp do głów, masuję nim skórę głowy, twarz i stopy, nie wiem, czy jest bardziej uniwersalna rzecz w moim domu 😉 Efekt jest porażający i wspaniały, tylko dwa składniki. Jako wielbicielka kawy, sam zapach peelingu to dla mnie niebo. Natomiast, nauczenie się o kojącej i uzdrawiającej mocy poszczególnych olejków zapachowych, których możesz użyć w dowolnej kombinacji w domu wielokrotnie, jest bezcenne. Do cukrowego peelingu na warsztatach dodałyśmy tajemniczy składnik, który Kama nam szczegółowo opisała. Na bazie podstawowego przepisu każda z Nas stworzyła kosmetyk idealny dla siebie i to nie tylko na jeden wieczór!

…bez plastiku!

Mos ścierania naturalnego uzyskasz dzięki kawie, cukrowi, soli, dodaj maku czy zmielone ziarenka malin lub jeżyn – masz tu pełną dowolność, jaką oferuje Matka Natura i cudowna właścicielka Tygla Warmińskiego. A czy wiesz, co jest elementem ścierającym w peelingach ze sklepu? ,,Najczęściej w drogeryjnych i aptecznych kosmetykach jest to polietylen lub inne plastikowe drobinki. Od razu skóra mi cierpnie na myśl, że trę po niej… plastikiem! Co więcej, plastikowe mikrogranulki nie mogą być usuwane z wody za pomocą urządzeń oczyszczających ścieki, ponieważ są zbyt małe. Drobinki nie ulegają biodegradacji, więc jak tylko trafią do mórz i oceanów, nie rozkładają się i nie można ich już usunąć. Toksyny z tworzyw sztucznych wnikają do łańcucha pokarmowego organizmów wodnych i docelowo docierają do naszych organizmów. Naukowcy znaleźli fragmenty plastiku w rybach, małżach, miodzie, wodzie deszczowej”. Zaskakujące? Tu znajdziecie listę kosmetyków, w których te granulki są używane. I jeszcze każdy z nich zapakowany w plastik.

Cudze chwalicie swego nie znacie

Jak bardzo jest to aktualne w odniesieniu do całego arsenału produktów z których można stworzyć wspaniały kosmetyk dla siebie czy do domu. Dwa-trzy składniki, parę złotych. Wizyta w lesie, gdzie możesz znaleźć wszystkie zioła jakie będą potrzebne do zaparzenia herbaty czy zrobienia maseczki lub maści leczniczej. O ile prościej jest użyć oleju eukaliptusowego zamiast kolejnej pigułki na katar? Kama z Tygla Warmińskiego uczy również takich rzeczy i ja się od razu zapisałam! Proszę, spójrzcie dookoła siebie i określcie, ile z tych rzeczy jest zbędne, zbyt drogie, niepotrzebne. Zrób listę w plannerze i zmieniaj nawyki krok po kroku.

Relaks prosto z kuchennej szafki

Lubicie kąpiele w wannie? Ja bardzo, chociaż jeszcze wanny nie posiadam, ale planuję remont i tym samym stworzę nową kategorię na blogu, jak krok po kroku wykonać remont i znaleźć w tym elementy less oraz zero waste, po polsku! Na warsztatach nauczyłam się, jak zrobić musującą kulę kąpielową, którą uważałam za szczyt wiedzy chemicznej oraz kosmetycznej. Tym czasem, jest to tak fantastycznie przyjemne oraz proste, że nie waham się używać tej magicznej zdolności! Do wszystkiego potrzebny jest fantastyczny nauczyciel, polecam Warsztaty u Kamy!

Następny przystanek? WARSZTATY ROBIENIA MYDŁA!

Marta.

 

 

 

 

 

 

 


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *