Hej!

Ten tekst powstawał bardzo długo, bo ponad rok. Dlaczego tak długo? Ponieważ produktów do przetestowania i problemów do zaadresowania tyle, co włosów na głowie! Ostatecznie, po dogłębnej obserwacji swojej skóry głowy, włosów na całej ich długości, ustalenia celów, doszłam do perfekcji i jestem gotowa, żeby przedstawić Wam moją niepokonaną armię na straży mojej bujnej czupryny, z której jestem nareszcie dumna! Myślisz, że nic już nie sprawi, że będziesz miała fryzurę jak z reklamy? Spokojnie, nie rwij włosów z głowy! I zaznaczę jeszcze, że wpis jest mocno subiektywny, ja mam włosy bardzo specyficzne i zdaję sobie sprawę, że moje hity to czyjeś kity i odwrotnie. Oprócz tego, że wpis jest stricte beauty, chcę zwrócić uwagę na pielęgnację włosów zero waste w oparciu o tylko polskie marki.

Kto kudłaty, ten bogaty

Opis mojego problemu mieści jedno słowo-klucz, Hagrid. Nieposkromiona ilość ultragrubych włosów, z których nie potrafiłam czerpać korzyści wizualnych, skoro cały czas były poplątane. W ostateczności, źle umyte, kiepsko odżywione, nierozczesane i byle jak skręcone w kucyczek, cierpiały latami, żeby teraz rozbłysnąć. Moje włosy zawsze były grube i zawsze mnie to cieszyło, dopóki naprawdę nie musiałam ich rozczesać – na studiach koleżanki z akademika mi pomagały a czasem musiałam wyciąć kołtuna z tyłu… Ciężkie u nasady, suche na końcach – znana bajka, prawda? Do tego niskoporowatość, oporna na olejowanie. Ale, nie ma co dzielić włosa na czworo!

Cel – włos – dbaj!

Po dokładnej analizie swoich włosów razem i po jednym, wiedziałam, że na pewno nie przystoi mi już praktykować akademickich przyzwyczajeń i czas holistycznie zadbać o mój największy atut. Celem są długie włosy, najlepiej się w takich czuję i wyglądam. Drugi cel, pielęgnacja możliwie jak najbardziej naturalna i zero waste i od polskich marek. Czy było trudno? Wcale! Polska stoi mydłami i odżywkami w kostce oraz fantastycznymi wcierkami, płukankami i innymi mazidłami prosto z polskich łąk. W ogóle nie miałam problemu ze znalezieniem produktów, o jakich marzyłam, wręcz przeciwnie, dużo i długo testowałam! Kostki, płyny i ich składy spędzały mi blask z włosa!

Włos Ci z głowy nie spadnie

Jeszcze tylko kilka włosowych zasad. Bardziej niż na samym nawilżaniu i odżywianiu włosów podczas mycia, skupiłam się na samym oczyszczaniu. Po pierwsze, zawsze rozczesuję włosy przed myciem. Nie targam i plączę włosów, staram się rozprowadzić preparat na całej głowie i nie pocierać kostką mydła o powierzchnię włosa. Do metalowego opakowania szamponu wlej trochę wody i potrząśnij – teraz tymi mydlinami umyj głowę. Dobrą praktyką jest też peeling skóry głowy, który tak samo zadziała, jak na skórę całego ciała. Masuję dokładnie i daję czas szamponowi, żeby rozpuścił brud i sebum. Odżywkę w kostce aplikuję tak samo, jak szampon, ale tylko od połowy w dół i zostawiam na kilka minut. Nie trę ich ręcznikiem i nie szarpię grzebieniem na mokro i nie suszę piekielnie nagrzaną suszarką. Po takich przykazaniach, czas przejść do konkretów, ale jeżeli już w tym momencie najeżyłaś się i masz ochotę zamknąć przeglądarkę, bo myślisz sobie, że to za dużo i na pewno nie masz czasu i ochoty być taką włosomaniaczką, to jeszcze Ci udowodnię, jaką ja jestem ascetką w tym temacie!

O mały włos

O mały włos można przesadzić z ilością preparatów, które nakładamy codziennie na głowę, a trzeba pamiętać, że to wszystko na skórze i włosach zostaje. Mam nadzieję, że kwestie silikonów, silnych konserwantów, parabenów, sztucznych zapachów i barwników mamy rozwiązaną. W moich produktach tego nie ma, nie znajdziecie tu produktów drogeryjnych ani w plastiku. Zapraszam na wręczenie Wł – Oscarów!

Szampon

Hit nad hitami i zwycięzca w kategorii konsystencja, zapach, rozprowadzanie, piana, oczyszczanie, ilość myć to Szampon w kostce Cztery Szpaki. Pierwszy, polski szampon w kostce (nie mydło!) i bezkonkurencyjny bestseller białostockiej manufaktury. Można zmydlić je do cienkiego plasterka i właściwie wykorzystać w całości. Nie muszę nic więcej pisać, możecie jeszcze  zajrzeć tu i tu.

Odżywka

I tutaj miałam największy dylemat w wyborze. Moje testy opierały się na trzech markach Miodowa Mydlarnia, Herbs&Hydro oraz nowości Cztery Szpaki. Pomarańczowa odżywka Miodowej Mydlarni pachnie przepięknie, zostawia lekki zapaszek na włosach, które są po użyciu lśniące, jak nigdy! Tylko miałam problem z aplikacją, bo kostka jest dosyć twarda i śliska i miałam zawsze wrażenie, że ciężko wydobyć z niej produkt i zaaplikować go w włosy bez lekkiego tarcia. Serduszko Herbs&Hydro, którego użyłam to kostka malinowa o słodkim zapachu lata. W zetknięciu z wodą, delikatnie mięknie i aplikacja jest cudownie łatwa, ale za to ciężko było mi je rozczesać i nie dawały takich efektów jak poprzednik, aczkolwiek, nie poprzestanę na testach – mają jeszcze dwa ,,smaki”. Trzecim rywalem w tym trudnym starciu jest nowość Szpaków. Walka toczyła się o włos i muszę przyznać pierwsze miejsce ex aequo Szpakom i Miodowej Mydlarni, jeżeli chodzi o moje włosy i temat jeszcze nie ie zakończony – będę szukała absolutnego numer jeden i na pewno to ogłoszę!

Serum i olejowanie i płukanie

Czyli estetyka względna i dodatki do pielęgnacji, których jednak bym nie pomijała! Od jakiegoś czasu bardzo polegam na dobroczynnych właściwościach olejków eterycznych (czytaj tu i tu – top 10 aromaterapii) i dlatego zaufałam serum do skóry głowy o wdzięcznej nazwie z obietnicą Mniej problemów więcej włosów od Nowa Kosmetyka. Tylko kilka składników plus olejek miętowy, sprawiają, że chwilę po aplikacji, skóra przyjemnie mrowi i aż czuć te baby hair, które wyrastają już po miesiącu jak szalone! Nowa Kosmetyka to moje odkrycie poprzedniego roku, koniecznie musicie wypróbować serum do paznokci, na ratunek po hybrydzie, polski i naturalny produkt, który ratuje moje ręce, szczególnie teraz! Jeżeli chodzi o olejowanie włosów, to od 3 lat jestem wierna olejowi z czarnuszki i polecam go z całego serca. Nakładam go na całą długość włosów i skórę też, na noc. Bardo zagęszcza włosy i poprawia ich kondycję. Więcej o olejach poczytacie tutaj. Ach, i czasem ocet jabłkowy, jako płukanka!

 

EDIT:

Rozwijam temat olejowania włosów. Długo stroniłam od specjalistycznie dobranych olejów ze względu na porowatość włosów, ponieważ w teście wyszło, że mam niskoporowate a olej mi dedykowany zrobił mi na głowie kupę siana. ZAWSZE więc czytam skład ,,nie ufając” ślepo producentowi. Chciałam dla mich włosów turbo połączenia dotychczasowego mojego podejścia do nich – oleju oraz olejku eterycznego. Na początku roku postanowiłam sobie, że nie będę ścinać włosów przez cały rok, żeby na początku przyszłego oddać je na cele charytatywne. Paradoksalnie, los jakoś przyszedł mi ,,z pomocą” i przez ponad dwa miesiące nawet nie miałam jak złamać swojego postanowienia. O takie włosy, do oddania, długie i bardzo gęste trzeba dobrze dbać. Pomimo tego, że test pokazuje inaczej, postanowiłam zacząć terapię od początku i pierwszy olejek, jaki zamówiłam to ten do włosów wysokoporowatych od Cztery Szpaki – jeden z trzech dostępnych opcji. Zaryzykowałam i jak zwykle, w przypadku tej konkretnej marki, nie zawiodłam się. Zapach lawendy i geranium, oprócz walorów wonnych, działa antyseptycznie i stymulująco na skórę głowy i oczywiście na zmysły. Włosy po pierwszym użyciu są jędrne i lejące a widoczne rozdwojone końcówki wyrównane. Jak oni to robią? Nie mam pojęcia! Kolejna relacja będzie po rozpoczęciu testów olejku numer 2.

Modelowanie

Lakier do włosów, pianka, pasty i żele utrwalające fryzurę to ekologiczna zmora wszystkich osób, które chcą być less waste a jednocześnie zachwycać pięknymi fryzurami. Mam dla Was rozwiązanie. Odżywka, o której mowa to produkt, który służy też do stylizacji włosów, dzięki swojemu składowi i strukturze. Bardzo nabłyszcza i lekko utrwala – od Ciebie zależy, jaki efekt chcesz uzyskać. Jeżeli wolisz tylko odrobinę blasku, pociągnij tylko po włosach i rozczesz, a jeśli oczekujesz efektu pianki, natrzyj każde pasmo i stylizuj. Roślinna odżywka do włosów poziewnik-nasiona brokuła Trawiaste wypróbowałam w każdy sposób, w lato i zimę i na weselach i pod czapkami. To jest numer jeden! Mają w swojej ofercie również szampony w szkle – wszystko jest prosto z polskiej łąki, uwielbiam tę markę.

Warkocz dobrych rad

Ja swoją kosmetyczkę włosomaniaczki już skompletowałam i chociaż jeszcze szukam idealnej odżywki, to jestem dumna z kilku pewników, bycia zero waste w tej kwestii oraz efektów. Mam nadzieję, że Ty również znajdziesz tutaj coś dla siebie i zawalczysz o bujną czuprynę i spokojny, eko umysł pod nią! 

Marta

 


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *