Hej!

Październik się pożegnał i zabrał ze sobą słońce i babie lato, chociaż ostatni dzień był wyjątkowo słoneczny,  to listopad nas przywitał śniegiem, ale może to i dobrze, porządek i równowaga muszą być! Pogoda raczej sprzyja teraz do prawdziwego jesieniowania. Wyobrażam sobie takie gniazdko rodem z Instagrama a w nim kocyk wykonany grubym splotem, najlepsza herbata i odpalony serial. Tak się składa, że jesień to oczywiście czas premier filmowych, serialowych i książkowych. Uprawiam wieczory filmowe i to bez żadnych wyrzutów sumienia a wręcz je celebruję, bo kiedy, jak nie teraz? Wczesny zmrok to bardzo dobra wymówka! Ale i kosmetycznych, bo jesień to czas, kiedy już trochę inaczej dbamy o skórę przygotowując ją na zimę. Ja rozpoczęłam już coroczną terapię kwasami, to jest idealny moment. A do tego, miło jest poddać się tej porze roku i zostać prawdziwą jesieniarą. Zapraszam Was na wpis z serii ulubieńcy października!

 

Szeptucha

Zacznę od książki, a właściwie serii, w którą wkręciła mnie moja przyjaciółka pożyczając mi pierwszą z serii książkęa gdy ją skończyłam grubo po północy i prawie do rana rozmyślałam o losach bohaterów, bo drugiej części oczywiście nie miałam. Szybko naprawiłam swój błąd i zaopatrzyłam się od razu w całą serię książek Kwiat Paproci autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk. Że jest to romans, nie będę ukrywać na wstępie. ALE, fabuła osadzona jest w rzeczywistości co by było gdyby Mieszko nie przyjął chrztu Polski. Okazuje się, że pierwszą pomoc lekarską w obecnej Polsce pełnią… Szeptuchy. Do tego, słowiańskie bóstwa cały czas są na piedestale a u ich boku, mnóstwo już zapomnianych boginek i demonów. Lektura jest na tyle wciągająca, co edukacyjna, że przez kilka dni żyje się tą fabułą. A dobra powieść chyba na tym polega, prawda? Poza tym, bardzo dużo akcji dzieje się w lesie, a wiecie, jak kocham las!

Jesieniara

Naprawdę miło jest poddać się obecnie panującym warunkom za oknem i zamiast walczyć z tym, czego nie jesteśmy w stanie zmienić, zaangażować się całą sobą w kręcenie zup kremów z dyni i pieczenie aromatycznych szarlotek. Każdy spacer, nawet ten, podczas którego aura nie nie dosyć sprzyjająca przyczyni się przecież do naszego zdrowia. A co, gdyby właśnie teraz zacząć biegać? Ja co roku zaczynam swój biegowy sezon właśnie w październiku, bo niskie a wręcz ujemne temperatury to moi najwięksi sprzymierzeńcy. Mam gdzieś tam za uchem poczucie, że chociaż buduję swoją letnią figurę (hahaha!) i nie poddaję się pogodzie, no nie oszukujmy się, czasem bardzo depresyjną! Ale z tym wakacyjnym ciałem, to co, gdyby… mieć je już teraz? Wczasy za granicą odpadają, a na solarium spuszczę zasłonę milczenia. Nie musisz się martwić, balsam brązujący Shy Deer jest Twoim wybawieniem! Naturalna formuła, ciepły zapach to niezły poprawiacz humoru. Według mnie opalone ciało wygląda szczuplej, takie placebo dla oczu! I nie ważne, czy biegasz po ciemnym lesie, czy chodzisz na siłownie, skóra muśnięta słońcem wygląda bardziej zdrowo i promiennie. Formuła takiego balsamu z powodzeniem zastąpi Ci regularną pielęgnację, odżywi skórę dzięki zawartym w składzie składnikom aktywnym, takim jak olej z marchwi czy olej buriti. Duże SZKLANE opakowanie i wydajność kremu gwarantują, że będzie Ci służył.

Herbatka życie Ci uratuje!

Herbata to taki typowo jesienny napój. Tylko jak wybrać właściwie, szczególnie, że słyszy się tyle, że herbata zawiera teinę i właściwie to też pobudza, tak jak kawa i też szkodzi. W dodatku, w osiedlowych delikatesach właściwie nie mamy wyboru i jesteśmy skazane na herbaciany pył w torebce, opakowany w plastik. Herbata skomponowana na bazie polskich ziół, które są zbierane i suszone na ekologicznych uprawach mogą zdziałać więcej niż garść tabletek i suplementów diety, które są tak namiętnie reklamowane. Jak rozpoznać dobrą herbatę? Ja mam taką swoją metodę – jeżeli w suszu jestem w stanie rozpoznać składniki po wyglądzie, to ja taką herbatę kupuję! Wpływ terapeutyczny i leczniczy herbat jest niezaprzeczalny. Taki napar potrafi też działać holistycznie, bo poprawia humor, działa na psychikę. Nazwa Chakra Balancing, Chillout czy Księżycowa Noc brzmią zachęcająco, prawda? Duża paczka takiego suszu od Essences starczy Ci na wszystkie jesienne wieczory i już nigdy nie tkniesz sklepowej herbaty. A co na to, gdy czujesz się niewyraźnie? Zanim Cię cokolwiek dorwie, pij regularnie zakwas z buraka. Zakwas zawiera kwas mlekowy oraz „dobre bakterie”, które można określić mianem bakterii probiotycznych. Znawcy medycyny naturalnej uważają zakwas za napój odkwaszający, co ze względu na dietę ubogą w warzywa, jest dla nas bardzo istotne. Jeżeli już wiesz, że coś Cię bierze, sięgnij po shoty! Ale nie, takie, jak myślisz! Mała buteleczka ze zmielonymi naturalnymi antybiotykami wspiera kuracje przeciw przeziębieniowe, grypowe, anginowe oraz budowanie odporności. Butelki oczywiście są szklane, przez co wielokrotnego użytku. Stosowanie takich Vege Shotów gwarantuje Ci nieprzekichaną jesień!

Oczyszczanie

Dobra i zdrowa herbata na pewno w tym pomoże, ale o oczyszczaniu twarzy nie możemy zapomnieć. Niestety, często jeszcze zdarzają się Panie, które są ,,uczulone na wodę” i temat oczyszczania traktują gorzej niż po macoszemu. Zabiegi u kosmetyczki, nawet zaplanowane co kilka miesięcy kwasy nie zastąpią poprawnej, codziennej pielęgnacji, nie zależnie od typu skóry. Codziennie oczyszczanie twarzy to temat, który jakiś czas temu poruszyła na swoim Instagramie Michalina z @i_am_michalina – w wyróżnionych stories znajdziecie zapisane informacje o oczyszczaniu buzi i wyzwanie o tej samej nazwie! Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam, że Michalina używa kosmetyków polskich firm i głównie w szkle! I teraz też przyznać  się muszę, że potrafiłam w swojej oszczędności myć buzię mydłem do ciała, ale to nie jest zbyt szczęśliwy pomysł, twarz wymaga specjalnej pielęgnacji. Babo, uderzyłam się w czoło! Potrzebujesz żelu w szkle firmy Babo! Marka jest polska i uwaga, z mojego miasta, czyli z Olsztyna, lepiej być nie może! Delikatny żel do mycia twarzy, który myje bardzo delikatne i jednocześnie skutecznie. Składniki użyte w żelu dbają o zminimalizowanie uczucia ściągnięcia oraz podrażnienia skóry. Żel delikatnie pieni się i jest bezzapachowy a pH wynosi 4-5,5.

Jesienny makijaż

Ok, ja wiem, że ustaliłyśmy, że tej jesieni siedzimy pod kocem i pogrążamy się w lekturach oraz oddajemy się ucztom filmowym, ale plus 100 do pewności siebie to chociaż lekki makijaż w stylu no make up. Teraz, kiedy dbamy wyjątkowo o swoją cerę i holistycznie o całe ciało nie możemy zniszczyć całej roboty chemicznymi i zapychającymi kolorówkami. Całe szczęście, że naturalne składniki już dotarły do tej dziedziny w kosmetologii. Nie musisz się obawiać, że kiedy zrobisz makijaż po świetnym oczyszczaniu tak naprawdę nic ono nie da, teraz makijaż może jeszcze pomagać w utrzymaniu cery w świetnej kondycji! Kto jeszcze nie zna marki Puro Bio powinien natychmiast nadrobić zaległości. Prawdziwym hitem jest podkład pielęgnacyjny z formułą anty zanieczyszczeniom. Lekka konsystencja stanowi tarczę dla wszystkich bakterii i smogów obecnych w powietrzu teraz. Niezwykle wydajny podkład w płynie na bazie hydrolatu z oczaru wirginijskiego oraz szałwiowego. A do tego, wystarczą tylko 3 krople aby uzyskać efekt nieskazitelnej cery o naturalnym, delikatnym i promiennym wykończeniu. Warto dodać, źe konsystencja podkładu nie wymusza dodatkowego użycia pudru, żeby wykończyć makijaż. Total look tworzę przy użyciu wyłącznie dzięki czterem kosmetykom. Podkład, rozświetlacz, róż ze szminką w jednym i tusz robią całą robotę! Oferta kosmetyków Puro Bio jest oparta na naturalnych składnikach i mimo tego, że dizajnem opakowania nie ustępują tym drogeryjnym, to wybór jest tysiąc razy lepszy. Wybór kolorów podkładów oraz inne kosmetyki z serii dostaniecie w jednym miejscu na bashko.pl a wasza paczka zostanie wysłana w duchu zero waste! Nie muszę już wybierać pomiędzy zdrowiem i ekologią a pełnym makijażem i świetnym samopoczuciem!

Jak widzicie, wcale nie jest trudno cieszyć się jesienią a nawet gdy pada deszcz i szaro buro za oknem można i trzeba wyciągnąć z tej jesieni jak najwięcej! Podałam Wam gotowy anty depresyjny zestaw dla tych, którzy zostają pod kocem i dla tych, którzy nie dają się siąpiącej mżawce i dzielnie stawiają czoła jesieni! Do zobaczenia na wpisie z ulubieńcami listopada!

Marta

 


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *