Hej!

Uwaga, werble, niecały tydzień do Wigilii!

Czy okna już pomyte, żeby Pan Jezus mógł zobaczyć, czy posadzka wyfroterowana? Podśmiechujki sobie urządzam a sama od tygodnia jeżdżę na mopie. Ale wiecie już, że Nas w Święta w domu nie będzie, więc nie sprzątam ani dla Jezusa ani bo jestem pedantką tylko żeby wejść świeżo w Nowy Rok.

Podam Wam niezawodny sposób na efektywne sprzątanie, nie tylko to odświętne

Wprowadzając kilka prostych zasad da się utrzymać porządek cały czas. A wiele razy już chciałam po prostu kupić nowe mieszkanie. Świąteczno- noworoczne porządki zaczęłam już ponad tydzień temu od otwarcia absolutnie wszystkich szafek, szuflad, drzwiczek i pudeł wstydu w domu. Przygotowałam trzy wielkie worki.

Pierwszy na rzeczy ładne, użytkowe i na tyle wartościowe w sensie pamiątkowym, że na pewno ktoś z rodziny czy przyjaciół się ucieszy. I nie mówię tu o prezentach na Gwiazdkę, tylko zwyczajnym dawaniu drugiego życia tak bez okazji. Pakuję wszystko: ozdoby, durnostojki, duplikaty książek, biżuterię, buty, szaliki, ubrania, kosmetyki raz użyte i tak dalej…

Drugi worek jest też na rzeczy ładne, ale znając potrzeby i gusta najbliższych, przydadzą się komuś innemu

I tutaj mały update do postu z Marie Zelie – pojechałam ostatnio do domu Samotnej Matki a tam wywieszka, że nie przyjmują rzeczy, zwłaszcza używanych. Może to moje subiektywne odczucie i ten komunikat wcale nie był negatywny, ale takiego kaca moralnego miałam przez tydzień. Tak smakuje nieprzyjęta chęć pomocy. Zupełnie przypadkiem natknęłam się na inspirację Joanny Banaszewskiej, żeby się zwyczajnie rozejrzeć po okolicy, jest tyle potrzebujących osób. Drugą opcją jest pomoc Ukrainie, w ciągnącej się trudnej sytuacji politycznej, jestem przekonana, że wszystko może się przydać. Warto pomagać!

Trzeci worek jest na totalne barachło, coś popsutego, zniszczonego i poplamionego, co się gdzieś uchowało. A więc lecą dziurawe skarpetki, zużyte ściereczki, coś zapomnianego z dna lodówki. Moją osobistą zmorą są dokumenty, papierki, paragony, papiórki, faktury, rachunki – zwykle calutki worek wypełniają tego typu pierdy. To jest jedno z moich postanowień noworocznych- zaprojektowanie funkcjonalnej szafy do biura i segregowanie dokumentów na bieżąco- ale o tym będzie oddzielny post 🙂

Dobrze, więc powiedzmy, że mam przepatrzone wszystko i wywietrzone są nawet mysie dziury

Pozbywam się czym prędzej wszystkiego, co wędruje na śmietnik, żeby zyskać przestrzeń. Pozostałe rzeczy lokuję albo na pawlaczu albo też od razu wynoszę do bagażnika, żeby nie dostały korzeni 😉

Kiedy mam już w głowy nadbagaż rzeczy, które potrafią przytłoczyć mogę przystąpić do odkurzania

I tutaj słyszę salwy śmiechu, jak wyobrazicie sobie, że chodzę po domu z miotełką francuskiej pokojówki i sobie omiatam kąty. Tak, robię to. Kurtyna. Podłogą zajmuje się w tym czasie xiaomi – jeżeli nie macie jeszcze prezentu Gwiazdkowego, to zapomnijcie o pierdołach i koniecznie zamówcie sobie takiego robota. Oszczędność czasu, pleców i nerwów nieoceniona, szczególnie jak ma się futrzaka!

Lubię zapach środków czyszczących- nie powiedział nikt nigdy… dopóki nie powstała firma Yope

Zachęcona licznymi recenzjami byłam zachwycona gdy wpadłam na całkiem szeroką ich gamę w Lidlu w świetnych cenach! Za każdy płyn zapłaciłam 11,90 a jest baaaardzo wydajny- szukajcie! Oprócz wydajności, przekonało mnie to, że to polska marka a większość produktów ma ponad 90% składników naturalnych.

Biorąc pod uwagę, że każdy płyn pachnie tak cudnie – mój ulubiony to francuska lawenda- sprzątanie naprawdę stało się dla mnie większą przyjemnością. Uwielbiam wszelkie domowe zapachy, zapaszki, świeczuszki i jestem zachwycona tym, że dom mi pachnie płynami Yope a nie chlorem, prawdziwy przełom. Oczywiście, jak zapomnę rękawiczek to skóra nie schodzi a hybryda dalej błyszczy.

Hitem dla mnie są mydła kuchenne do którego dodałam sobie krem do rąk

Od dawna już posiadam taki zestaw przy kuchennym zlewie właśnie w trosce o dłonie. Wcześniej używałam zestawów firmy Meraki, również naturalnych, ale nieporównywalnie droższych od rodzimego Yope. Ale polecam wypróbować, doceniam je także za minimalny design wielorazowych buteleczek. Dodatkowo, w poprzednim tygodniu uruchomili sklep internetowy! Na swoich InstaStories postaram się Wam przetestować np. szampony i odżywki 🙂

Mój rytuał sprzątania polega na trzech głównych krokach, które mogłabym nazwać WOW (wyrzucić, odkurzyć, wykąpać). Bardzo polecam na początku zapisywać na kartce lub w plannerze kolejne kroki, podzielić to na dni, zrobić z tego nawyk i nie tonąć w rzeczach przykrytych kurzem. Można się udusić. Zacznij od Nowego Roku.

Nigdy nie pomyślałabym, że napiszę tekst o sprzątaniu, kurtyna. FINISHED CLEANING. 

Marta.


2 komentarze

Rydz · 21 grudnia 2018 o 16:53

Faktycznie, te środki pachną obłędnie!

    Pani Jesień · 22 grudnia 2018 o 09:40

    A nie mówiłam?! 😉

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *