Hej!

Dobrą chemiczką nigdy nie byłam i nawet nie miałam aspiracji

W szkole średniej omykałam się od odpowiedzi, jak tylko mogłam i zależało mi raczej tylko na zaliczeniu, niż jakimś wyższym stopniu. Chociaż, tak zupełnie szczerze, to po prostu nie miałam umiejętności i umysłu ścisłego, więc nie bardzo mi szło. Pan Profesor też o tym wiedział, zresztą od pokoleń – w tym liceum uczyła się też moja mama, a chemię prowadził ten sam nauczyciel. Wiedział na co mnie stać i nie było to zbyt dużo! 😉 Natomiast, nie trzeba mieć szóstki z chemii, żeby wiedzieć, że nas otacza. Oczywiście tlen, woda, wszelkie gazy, ale oprócz tego cała tablica Mendelejewa, którą wkuwałam nocami. Wszystko po to, żeby rozszyfrowywać te znaczki i związki na opakowaniach chemii gospodarczej. No właśnie, chemii. Skąd ta nazwa? Chyba właśnie wynika z trującego składu. Robiąc bardzo niebezpieczny eksperyment i kąpiąc się w tym wszystkim, co chowamy w szafkach, można by się nabawić koloru ufoludka lub świecić jak po Czarnobylu.

Temat zdrowej chemii gospodarczej poruszałam już nie raz i nie dwa razy. Poddałam siebie i swoje mieszkanie wielomiesięcznym testom, których rezultaty mogliście już przeczytać na blogu – tutaj i tu. Byłam nawet na lokalnych warsztatach z zielonej chemii, gdzie miałam okazję poznać i stworzyć własne receptury i zapachy środków czyszczących. Wszystko super, ale… Mam płyn do podłóg, żele do naczyń, mydła gospodarcze, płyn na kurz, płyn do naczyń i to wszystko za kilka złotych, zrobione w kilka minut we własnym, domowym laboratorium – czyt. kuchni – o ulubionym zapachu olejku eterycznego. Jak sami pewnie rozumiecie, czegoś brakowało.

Zmywarka to urządzenie niwelujące większość kłótni w domu, zmniejszająca zużycie wody, dbająca o ręce i w pewnych kręgach zasłyszałam, że lepsza, niż pierścionek zaręczynowy. Prawdą jest, że to urządzenie (jak kiedyś pralka) zrewolucjonizowało pojęcie sprzątania w domach i mało kto już teraz funkcjonuje bez zmywarki.

I tym samym koncerny chemiczne zyskały stałych i dozgonnych klientów, bo przecież do obsługi zmywarki potrzeba aż trzech lub nawet czterech środków. Zapakowanych w plastik, mało tego, czasem nawet oddzielne kostki do zmywarki zapakowane są w oddzielny plastik a w dodatku do formowania kapsułki stosuje się polimery – te nierozpuszczalne w środowisku substancje szkodzą naturze… PARANOJA!

Temperatura EKO

Duży problem miałam z odpowiednim doborem środków i temperatury. Program eko nie domywał, 70 stopni to przesada, ciągłe smugi i zacieki, szczególnie na szkle ciągle zmuszały mnie do domywania ręcznego. Kilka lat temu otrzymałam radę, żeby w ogóle nie używać nic, tylko kostek i tak uczyniłam – i powiem Wam, że to był strzał w dziesiątkę i w tej ascezie trwałam do niedawna, uświadamiając sobie, że to może nie jest tak do końca manipulacja koncernów, a kwestia konserwacji sprzętu, bo wiadomo – naprawiaj, nie wyrzucaj, dbaj, konserwuj itp. w duchu #lesswaste

Wróćmy teraz do warsztatów, mam PRAWIE wszystko, oprócz detergentów do zmywarki, które tak na dobrą sprawę detergentami nie będą. Jemy zdrowo, ubieramy się w organiczne materiały a talerze dalej myjemy niebieską kostką… coś tu nie gra! I tak trafiłam na polską firmę BALJA. Składniki wykorzystane w proszku to substancje mineralne występujące w naturze oraz dodatki pochodzenia roślinnego jak zastosowany fosfanian, który jest wyciągiem z korzenia lukrecji i doskonale wiąże cząsteczki brudu i wspomaga ich usuwanie – szok! A do tego, w opakowaniu, które w całości nadaje się do recyklingu. Specjalna tekturowa miarka sprawi, że zawsze użyjesz odpowiedniej ilości produktu. W ten sposób nie korzystasz z kolejnej plastikowej miarki, która może zaśmiecać środowisko. Prosty zestaw w tekturowych opakowaniach – proszek i sól – oraz nabłyszczacz w szklanej butelce kosztują… 42 zł. Ile wy płacicie za same kostki?

Z DUMĄ WYPRODUKOWANO W POLSCE.

Nasze produkty to środki czystości, które powstały z dbałością o nasze zdrowie i bezpieczeństwo środowiska naturalnego.  Dołożyliśmy wszelkich starań, aby wpływ naszych środków czystości na środowisko i nasze zdrowie był ograniczony do minimum. Stąd nasze produkty są w 100% biodegradowalne, a wszystkie opakowania i cała reszta łatwo poddaje się recyklingowi.

W składzie produktów BALJA nie znajdziesz większości toksycznych i szkodliwych substancji zawartych w innych produktach do pielęgnacji domu. Produkty są odpowiednie dla Wegan i Wegetarian. Ja swój największy problem i bolączkę rozwiązałam… teraz czas na pranie! 🙂 Stay tuned!

 

Marta.

 


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *